Posty

Wyświetlanie postów z styczeń, 2015

STYCZEŃ

Obraz
Pierwszy miesiąc nowego roku za nami. Zima trwa w najlepsze,ale dni są już co raz dłuższe. Z dnia na dzień przybliżamy się do wiosny. Zapraszam na przegląd stycznia....miesiąca,w którym wszystko znów się na nowo zaczyna,miesiąca,którego nie lubię....ze względu na pusty,poświąteczny portfel oraz wiele noworocznych opłat. Zaczynamy! Nowy rok i przepyszny,uroczysty obiad u babci mojego L. Na stole królowała gęś! Styczeń w Norwegii rozpoczął się od podróży. Rozkoszna Lazy i nasz po sam dach zapakowany samochód. W naszym norweskim domu,przez moment unosił się zapach rodzinnego. Przez huragan ,,nina,, brakowało nam ( przez jedno całe popołudnie) prądu. Dzięki mojej sympatii do świeć....mimo potwornego wiatru za oknem,w domu panowała harmonia i spokój. W styczniu mieliśmy również domowy szpital....ja zasmarkana,a mój L. skręcił kostkę. Wspomnienia Anglii... oraz pysznej kawy...najlepsza dla mnie kawa w Anglii

SAJGON

Obraz
W nowym roku postanowiłam,że porządnie wysprzątam dom. Nie sądziłam jednak,że mój teoretyczny plan tak szybko będzie musiał stać się praktycznym. Myślałam,że porządki,które będę robić będą wiosenne lub świąteczne,ale nie noworoczne. W ostatnich dniach wymieniliśmy w domu dwa okna....jedno w jadalni,a drugie w pokoju gościnnym. Taka robota do szybkich i czystych jednak nie należy. Okna są nowe,większe i ładniejsze,a w domu panuje po prostu SAJGON!  OKNO W JADALNI Nowe okno jest znacznie większe od starego....co wiązało się z wycinaniem sporej ilości ściany. Pyliło się i kurzyło obłędnie....a wszystko niestety osiadło na meblach,ścianach,podłodze i wielu innych rzeczach. Z powodu wymiany zostały poprzesuwane meble i pościągane bibeloty z półek. Nowe okienko bardzo nam się podoba. Jest większe dzięki czemu będzie tu zaglądać jeszcze więcej światła. Jak można się domyśleć,miałam dwa dni wyjęte z życiorysu.

BRITISH STORY

Obraz
Kolejny nadchodzący tydzień zapowiadał się bardzo interesująco. Tylko jeden dzień pracy i bardzo długi weekend. Jakiś czas temu postanowiłam spełnić jedno z wielu marzeń mojego L. i zabrać go na mecz NBA.Jak wszyscy wiemy,tego typu imprezy odbywają się za wielką wodą....a skoro tam to trzeba mieć czas na wielkie przygotowania....choćby w załatwieniu wizy. Na moje szczęście,raz do roku gwiazdy NBA przyjeżdżają do Londynu. A to miejsce jest już w zasięgu naszych samolotów. :) Wystarczy spakować najpotrzebniejsze rzeczy,parę koszulek,parę skarpet....i w drogę.       Dla innych dziś właśnie rozpoczyna się  kolejny dzień pracy,a dla nas jest to pierwszy dzień wyprawy po marzenia mojego L. Sama podróż trochę mnie stresuje ze względu na szalejące sztormy i huragany na morzu. Od kilku dni w okolicy wszystkie małe porty są pozamykane,a samoloty wstrzymane. Nasze lotnisko mieści się w Haugesund...a to znaczy,że musimy najpierw tam dopłynąć i dojechać żeby móc polecieć. - Gotowy?Spakowany?- p