SAJGON
W nowym roku postanowiłam,że porządnie wysprzątam dom.
Nie sądziłam jednak,że mój teoretyczny plan tak szybko będzie musiał stać się praktycznym.
Myślałam,że porządki,które będę robić będą wiosenne lub świąteczne,ale nie noworoczne.
W ostatnich dniach wymieniliśmy w domu dwa okna....jedno w jadalni,a drugie w pokoju gościnnym.
Taka robota do szybkich i czystych jednak nie należy.
Okna są nowe,większe i ładniejsze,a w domu panuje po prostu SAJGON!
OKNO W JADALNI
Nowe okno jest znacznie większe od starego....co wiązało się z wycinaniem sporej ilości ściany.
Pyliło się i kurzyło obłędnie....a wszystko niestety osiadło na meblach,ścianach,podłodze i wielu innych rzeczach.
Z powodu wymiany zostały poprzesuwane meble i pościągane bibeloty z półek.
Nowe okienko bardzo nam się podoba. Jest większe dzięki czemu będzie tu zaglądać jeszcze więcej światła.
Jak można się domyśleć,miałam dwa dni wyjęte z życiorysu.
Szorowałam po prostu wszystko.
Półki i półeczki,obrazy,ściany,meble....a nawet lampy,na które dziś nie mam ochoty patrzeć.
Ich szorowanie było mozolną robotą....wycieraniem każdego kamienia i każdego najdrobniejszego elementu.
Nowe okno i nowe możliwości.
Postanowiliśmy nieco odmienić naszą jadalnie i stół postawiliśmy odwrotnie.
O dziwo zyskaliśmy więcej miejsca.Mała zmiana,a oczy cieszy.
Po ogarnięciu dołu przyszedł czas na pięterko.
Okno wymienione....duże,ładne z możliwością wyjścia na taras.
Ale sajgon tu trwa w najlepsze.
Kurz się rządzi na całego i zawładnął wszystkim,a ja zamiast podjąć z nim walkę....szykuję się i wychodzę na babski wieczór. :)
Zdjęcie sprzed zaledwie dwóch dni.
oraz efekt końcowy
pozdrawiam....
i miłego weekendu Wam życzę!
Komentarze
Prześlij komentarz