COME BACK

Po świątecznej, długiej labie.....jestem.
Czas spędzony w rodzinnym domu poleciał bardzo szybko.
Były to chwile rodzinne,wesołe,szumne,pyszne i syte,a moment rozstania bardzo smutny.
Jak zwykle bardzo się spłakałam,milion razy obraziłam na swojego L.,że musimy jechać, po czym z wielką nabzdyczoną miną wsiadłam do auta. 
Chciałabym móc być po prostu bliżej.
...
Sama podróż była  spokojna. Nocleg w Hamburgu dużo nam pomógł. Byliśmy mniej zmęczeni.
Mogliśmy się wyspać i spokojnie dotrzeć do celu.
A tym celem była miejscowość Hirtshals, gdzie czekał na nas piękny,nowy prom.
Stavangerfjord to nowoczesny statek,który został zaprojektowany z myślą o ochronie środowiska.  Statek napędzany jest gazem. Ma 170 metrów długości, 306 kabin,pomieści 1500 pasażerów i 600 samochodów osobowych,ciężarowych i ładunków cargo.
Rejs tym cudeńkiem to czysta przyjemność.



Statek został wyposażony w wiele kabin o różnym standardzie.
My gościliśmy się w tej najtańszej wobec czego tylko o niej mogę coś powiedzieć.
Nasza standardowa kabina wyposażona była w dwa łóżka piętrowe,telewizor,łazienkę z prysznicem oraz wc. Nie mieliśmy w kabinie okna,ale na jedną noc nie było ono konieczne.
Wrażenia bardzo przyzwoite. :)
 Dużym minusem są cienkie ściany, przez które wszystko słychać.



Na pokładzie znajdziemy wiele różnych miejsc,gdzie możemy zjeść ( niekoniecznie dobrze), napić się lub potańczyć. Znajduje się tu co najmniej kilka restauracji,ze dwa puby i jedna spora nocna dyskoteka.
Od nas zależy,czy tę noc chcemy spędzić przy lampce wina z grającym fortepianem w tle,czy mamy ochotę na karnawałowe szaleństwo.
Dobrą zabawę,śmiech i taniec....tego chce zapewnić nam załoga statku.
Jeśli nie lubimy tłumu i hałasu,na statku znajdziemy również casino,kino oraz salę zabaw dla najmłodszych,a ci którzy lubią zakupy,mogą zaszaleć w całkiem
sporym sklepie bezcłowym.
Podróż za jeden uśmiech?

Sklep bezcłowy





Puby,kawiarnie i restauracje
















Korytarze i salony















Dla nas bardzo istotnym elementem był przewóz zwierząt.
Rejs nie należy do najkrótszych,bo trwa ok 9 godzin.
Z poprzednimi rejsami ( jeszcze na ,,starym,, promie) nie mieliśmy zbyt miłych doświadczeń.
Warunki dla psiaków w tzw psim hotelu były fatalne. Jedynym plusem była możliwość odwiedzenia zwierzęcia o każdej porze. Tu zdecydowaliśmy się na pozostawienie Lazy w aucie.
Wydaje nam się,że był to dla niej mniejszy stres.
O północy wszyscy zainteresowani psiarze zebrali się przy recepcji,skąd zostaliśmy zaprowadzeni do strefy aut ( nikt z pasażerów nie ma prawa po wypłynięciu statku zejść do auta). Pan z załogi ,,eskortował,, nas ze strefy aut na pokład znajdujący się na najwyższym poziomie. Tam mogliśmy wyprowadzić psy na spacer. Mieliśmy na to pół godziny, po czym odprowadziliśmy pieski z powrotem. Wszystko zostało zorganizowane sprawnie i bez zarzutów.
....

Od dziś rozpoczynamy nowy rok na norweskich wodach.
Postanowienia noworoczne?
Tak,tylko jedno.
Być szczęśliwym....

Do napisania... 





Komentarze

Popularne posty z tego bloga

JAZZOWE NUTKI

SPA

BAŁAGAN