Posty

Wyświetlanie postów z maj, 2015

PODGLĄDAMY SKANDYNAWÓW

Obraz
Kiedy zapukałam do drzwi tego domu,przez myśl mi nie przeszło,że jego wnętrze zaprze mi dech w piersiach. Cudownie spójna całość,która przeplata i idealnie łączy ze sobą stare i nowe. To fenomenalne wnętrze,czyjegoś domu,jest absolutnie fantastyczną, spokojną idyllą. Stojąc pośrodku tych ścian,nie wiedząc kiedy ......pochłonęło mnie i stałam się fanką skandynawskiego stylu. Ściskając mocno aparat,zapytałam,czy mogę.....dostałam pozwolenie,a potem jak w transie,nie mogłam przestać chłonąć,sycić,zachwycać.....i robić zdjęcia. Tysiące odcieni bieli, naturalne barwy drewna i kamienia.....to nie tylko umeblowanie,a sposób na życie. Właścicielka kocha malować,odświeżać i tchnąć drugie życie we wszystko to co niby stare,niemodne,wyrzucone gdzieś na śmieci i zastąpione ikeowym ,,fast foodem,, Każdy przemyślany detal,każdy świecznik,ramka,obraz są niebanalnym dopełnieniem panującego tu spokoju.Zupełnie tak jakby cały ciepły klimat i światło (którego na co dzień w Norwegii jest niewiele) sk

REJS

Obraz
Wiatr we włosach,woda,słońce i piękne widoki ... chodźcie ze mną na nasze pierwsze łódkowe szaleństwo.... do napisania!

URODZINOWY MISZMASZ

Obraz
Wraz z początkiem weekendu zapraszam Was na relację z minionego. :) Miłego weekendu Wam życzę.....pełnego słońca i ciepła...

KWIECIEŃ

Obraz
Dziś jest to mój ostatni wpis kończący tydzień ze mną. Wypadło na podsumowanie miesiąca,który dzielę na radość, smutek, wściekłość i normę. RADOŚĆ Na początku tego miesiąca wypadły święta wielkanocne. Byłam szczęśliwa,że spędzę je tym razem w rodzinnym domu w Polsce. Ostatnie lata na Wielkanoc zostawaliśmy w Norwegii. Lądowanie mieliśmy w Krakowie ,w którym mieszka nasza dobra znajoma. Wyjechała po nas na lotnisko,zabrała do domu na śniadanie,a potem na cudowny spacer po krakowskim rynku. Spotkania po latach są zawsze wesołe. Po południu polskim busem pojechaliśmy do Wrocławia. SMUTEK Mimo,że uwielbiam swój norweski domek....jest mi zawsze smutno i przykro,że opuszczam ten rodzinny. Po świątecznym tygodniu,spakowani,pierwszy raz wracaliśmy przez Kopenhagę. Tutaj również  ( podobnie jak w Krakowie) mieliśmy kilkugodzinny przestój i czas na małe zwiedzanie. Jak to na północy,pogoda była niestety już fatalna. Ciężkie ch