Posty

Wyświetlanie postów z sierpień, 2015

BAŁTYK

Obraz
Klimat polskiego wybrzeża to szum fal zimnego morza,kolorowe parawany, sklepiki sprzedające pamiątki,smażalnie ryb,bary mleczne, gofry z bitą śmietaną, piwo bosman oraz tłumy turystów. Nad morze wybrałam się ze swoimi rodzicami....do niewielkiej miejscowości Dziwnów. Nasz pensjonat znajdował się bardzo blisko plaży,więc mogliśmy spacerować brzegiem i podziwiać zachody słońca. W ciągu tych paru dni,pogoda była cudowna....słońce świeciło pięknie podkreślając złoty kolor miękkiego piasku oraz mieniącą się wodę. Uwielbiam widok morza,przestrzeni i horyzontu....tego miejsca,gdzie zamiast drugiego brzegu.....woda łączy sie z niebem. A wydmy? Też są piękne. Piaszczyste,nierówne górki porośnięte roślinnością. Za dnia lepiej jednak jest szukać tych bardziej dzikich terenów. Smutne zjawisko kolorowych parawanów zasłania piękno plaż. Ludzie zamiast się integrować,izolują się zagarniając kawałki plaży dla siebie. Gęstość ,,prywatnych,plażowych apartamentów,, jest tak silna,że ciężko było n

WROCŁAWSKIE MIGAWKI

Obraz
Nadszedł czas wyjazdu ....czas pożegnania się z miejskim wypoczynkiem. Dokładnie nie wiem,gdzie i kiedy uleciało mi tyle dni,godzin i minut. Tak jakby ktoś pstryknął palcem. Na rynku bywałam często.Co drugi dzień przechodziłam brukowanym deptakiem,szeroko się uśmiechając. Przystawałam,patrzyłam,obserwowałam......i na ułamek sekundy zatrzymywałam ten czas....a jednak mi mało. Mało,dlatego że jestem wiecznie nienasycona miastem w którym się urodziłam,wychowałam i dorastałam. WROCLOVE Plac Solny to miejsce w którym zakochani zatrzymują się na chwilę. Znajdują się tu kwiaciarnie wypełnione wieloma,pięknymi kwiatami. Ciekawe jest to,że otwarte są one aż do późnej nocy.... Latem rozkładana jest tu również miejska plaża. Możemy w centrum miasta odpocząć na leżaku pod palmą....sączyć drinka i spróbować swoich sił na desce skimboardowej. Rynek....który tętni życiem przez dwanaście miesięcy,siedem dni w tygodniu.....i dwadzieścia cztery godziny na dobę

WROCŁAWSKIE ZOO

Obraz
Najstarszy i najbardziej znany ogród zoologiczny w Polsce....który mieści się w moim kochanym Wrocławiu. Jest on miejscem,które kojarzy mi się z corocznymi majówkami oraz moimi urodzinami.Kiedy byłam małą dziewczynką,to miejsce odwiedzałam regularnie. Nasze zoo w ostatnim czasie przechodzi sporą metamorfozę,dlatego postanowiłam po wielu latach tu wrócić. Powstało potężne afrykarium,wiele zwierząt posiada nowe,większe,bardziej komfortowe wybiegi.....a pawilony są modernizowane.  Potrzeba jednak jeszcze więcej czasu i pieniędzy na resztę zmian. Małpy szczególnie smucą... Serce mi się ścisnęło,gdy weszłam do ich starego pawilonu i zobaczyłam biedne zwierzęta,wiszące niczym skazańce na swoich kratach....patrzące smutnymi oczami,na odwiedzających z aparatami. Zdałam sobie sprawę iż wyrosłam lub dojrzałam... Przejrzałam na oczy i dostrzegłam wystraszone,smutne,więzione zwierzęta oraz dziko szalejące i krzyczące tłumy wokół nich. Teren naszego zoo jest piękny,obszerny,zadbany,zabytkowy...

KRÁLÍKY

Obraz
Będąc na dwudniowym wypadzie z rodzicami mojego L. udało nam się wyskoczyć na chwilę w odwiedziny do sąsiadów. Wystarczyło tylko wymienić złotówki na korony i przekroczyć granicę w Boboszowie. Wybór padł na malowniczą miejscowość Králíky leżącą 4 kilometry od granicy z Polską. Nieduże miasteczko,bardzo czyste i zadbane z uroczym,malutkim ryneczkiem oraz klimatycznymi uliczkami.  Powód naszych odwiedzin był jasny. Zjeść pyszny,czeski obiad....a dokładnie knedliki.....czyli pospolicie u nas zwane pampuchy ( kluski na parze). Do knedlików koniecznie miała być zasmażana kapusta,czyli zelí. Wielkimi sympatykami czeskiej kuchni jest mój szwagier i jego narzeczona panna A....zatem,gdy usiedliśmy w restauracji,zdałam się na ich wybór. Menu było dla mnie zupełnie niezrozumiałe....za to bardzo zabawne. W swoim życiu w Czechach byłam dwa razy,więc ten język jest mi zupełnie obcy mimo iż ponoć podobny.  Po dyskusjach,tłumaczeniach i wyborze....podszedł do nas mi

MIĘDZYGÓRZE

Obraz
Wycieczka do Międzygórza była dla mnie jak sentymentalna podróż w czasie, która zabrała mnie znów w szczenięce lata. Jako małe dziecko wielokrotnie spędzałam w tamtych rejonach wakacje,bawiąc się na letnich koloniach. Dzielnie pokonywałam górksie szlaki,zajadałam się pysznymi lodami,zawierałam przyjaźnie,śpiewałam przy ogniskach i spędzałam szczęśliwie dziecięcy czas.  Międzygórze jest miejscowością wypoczynkową,w której znajdziemy wiele domów o charakterystycznej architekturze,które tworzą rzadko spotykany klimat. Okolica ma do zaoferowania wiele atrakcji,jest idealnym punktem wypadowym między innymi do bardzo znanej jaskini niedźwiedzia. Mnie udało się zaliczyć Wodospad Wilczki,który jest drugim co do wielkości wodospadem w polskich Sudetach. Wokół wodospadu stworzono punkty widokowe,połączone kamiennymi schodami,a nad wodospadem zbudowano mostek,na którym stojąc,możemy rozkoszować się wąwozem,pięknem wody,która spada z impetem do ogromnego kotła.