LUTY
Luty minął bardzo szybko....może ze względu na walentynki,odwiedziny gości i małe domowe remonty.
Jesteśmy już na finiszu zimy i powinniśmy szykować Marzannę.
Mam nadzieję,że wiosna przyjdzie bardzo szybko!
Czas na małe podsumowanie.
Zaczynamy!
Początek lutego był mroźny,ale też bardzo słoneczny.
Brakowało nam tylko śniegu do prawdziwej pięknej zimy.
Wystarczyło ubrać się na cebulkę i wybrać na spacer.
Dzień bez faceta.....czasem lubię pobyć sama ze sobą ( chyba zresztą jak każdy).
Mam czas na zebranie wszystkich myśli i nadrobienie internetowych zaległości....
.....ale romantycznych kolacji też nie zabrakło.
Mój kuchenny ulubieniec tego miesiąca.
Czas przyznać,że lubię kuchenne gadżety.
Przedwiosenne porządki...
Walentynki...
Twórczość artystyczna panny A.
A na cieście ja,mój L, Lazy i nasz dom.
Randka w kinie
,,50 twarzy Greya,,
Za trzy tygodnie będziemy witać kalendarzową wiosnę...mam nadzieję,że wiosna o Norwegii nie zapomni. Póki co pogoda jest paskudna i sprawia,że jesteśmy senni oraz przybici.
Życzę Wam i sobie słonecznego i ciepłego weekendu....
do napisania!
Ech i pogoda dziś pokrzyżowała mi plany wyjazdowe, wieje, żeby choć słońca odrobinę a tu deszczem się zapowiada!
OdpowiedzUsuńMogę za to przeczytać książkę bez wyrzutów sumienia że niedziela w domu. ;)