Tegoroczne halloween zorganizowaliśmy u siebie w domu co sprawiło,że ten weekend był zdecydowanie inny od pozostałych. Na chwilę opuściliśmy swoje ciała, porzuciliśmy codzienne role i zamieniliśmy się w innych. Jako gospodarze postanowiliśmy na jeden wieczór zamienić się w rodzinę Adamsów, a nasz dom na mroczny zamek. Jako Morticia i Gomez Adamsowie zrobiliśmy furorę i wszystkim nasze nowe wcielenia się podobały,a wszechobecny półmrok i odpowiednia muzyka robiły zamkowy klimat. Zapraszam na foto relację z przygotowań i zmian jakie zaszły u nas na jeden wieczór. Do samej imprezy przygotowywaliśmy się trzy dni. Dużo wcześniej wymyśliłam sobie menu oraz wystrój jaki chciałam mieć w domu. Potem nastąpiła bardzo przyjemna część...chodziłam po sklepach i wybierałam dodatki. Przygotowanie jedzenia zajęło mi dwa dni. Lubię organizować imprezy i lubię je wcześniej planować. Wyznaczam sobie plan codziennych rzeczy do zrobienia,by w dniu imprezy móc się wyspać,na...
Ciągły bieg i pęd nie pozwala nam zatrzymać się ani na chwilę. Mnóstwo codziennych spraw i obowiązków sprawiają,że jesteśmy po prostu nieszczęśliwi i zmęczeni. Lista rzeczy do zrobienia ciągle długa, a Ty potrzebujesz na chwilę zatrzymać się w miejscu. Zamykasz oczy i przenosisz się w zupełnie inny,magnetyczny świat. Świat kawy. Myślisz o jej aromatycznym zapachu ze świeżo mielonych ziaren, smaku,który daje tak wiele luksusu. Dla mnie jeszcze musi być mleko....duży łyk kawy i ta pianka, która zostaje pod nosem. Oblizuję się językiem, gdy mój L. patrzy i się ze mnie śmieje. Wzruszam ramionami: No co?! W ciszy, bo po co się odzywać, powtarzam jeszcze raz swoją czynność. Mój L. tego nie rozumie, bo nie lubi kawy. Mnie kawy nauczyła pić moja mama. Jest to dla nas moment,który zatrzymuje chwile. Forma celebrowania czasu, kiedy siadamy razem, rozmawiamy,zwalniamy tempo i po prostu się odprężamy. Jeden i drugi łyk...i w mgnieniu oka zawsze pojawia się mój tato....z ciasteczkiem, bo to ...
5 lat życia.....to długo i krótko zarazem. Jestem 5 lat starsza, mój syn w przyszłym tygodniu kończy 5 lat. Zmieniłam pracę, poszłam na studia. Wśród moich znajomych również nastąpiła selekcja. Zmarł mój dziadek. Zmarł nasz pies. Byliśmy w Albanii, Chorwacji i na Gran Canarii ostatnio. Przyszedł covid, pandemia, szczepienia.....rzeczywistość rodem scfiction. Polubiłam się z netflixem. Nadal mieszkam w tym samym domu= na norweskich wodach- z tym samym M. Dusza wrażliwca odzywa się na tyle silnie, że pojawiła się we mnie myśl, by spróbować wrócić i pisać. Końcówka października nie rozpieszcza. Pogoda jest dość felerna, ulewna i wietrzna. Szybko robi się ciemno i późno wstaje dzień. Bardziej doceniam ciepło domowego ogniska, strzelającego drewna w kominku, jazzu cichutko płynącego z głośników i świec dających przyjemny zapach i półmrok. Stałam się fanką zimowej herbaty....do której dodaję miód, cytrynę, pomarańczę, goździki i cynamon. Gdy ją parzę, pachnie w całym d...
Komentarze
Prześlij komentarz