MANICURE HYBRYDOWY
Od jakiegoś czasu dookoła słyszę,że manicure hybrydowy to arcymistrzowski wynalazek.
Paznokcie chronione są przez warstwy żelowe przed różnymi przeciwnościami losu ( np pęknięciem bądź złamaniem). Wyglądają świeżo i ładnie,i są idealne na różne dłuższe wyjazdy np. wakacje.
Ponadto żel nie odpryskuje.
Po tylu pięknych słowach,nie mogłam przejść obok tego obojętnie.
Wyciągnęłam swój sprzęt i postanowiłam się z tą nowością ( dla mnie) zapoznać.
A zatem metodą prób i błędów najpierw przygotowałam stanowisko pracy!
1. Potem zabrałam się za przygotowanie paznokci....czyli zmyłam lakier,wycięłam skórki oraz porządne wypiłowałam pazurki,by nadać im ładny kształt.
2. Następnie zmatowiłam moje paznokcie bloczkiem i (obowiązkowo) wacikami bezpyłowymi odtłuściłam je za pomocą specjalnego preparatu. Nieodtłuszczona płytka paznokcia może zepsuć nawet najbardziej starannie i precyzyjnie nałożony żel.
3.Kiedy paznokcie były już przygotowane,mogłam przystąpić do działania. Najpierw nałożyłam pierwszą warstwę żelu ( tzw basic). Dużym plusem tych żeli jest to,że wyglądają jak lakiery do paznokci i dokładnie w ten sam sposób się nimi posługuje.
Po nałożeniu warstwy podstawowej, rękę włożyłam na ok dwie minuty do lampy.
4. Po dwóch minutach paznokcie przemyłam specjalnym płynem do przemywania masy, by usunąć pozostałości niewyschniętego żelu. Po tej czynności nałożyłam żelowy kolor,a następnie rękę włożyłam z powrotem do lampy.
5. Powtórzyłam czynność (jak w punkcie wyżej) i nałożyłam ostatnią warstwę żelu ,,wierzchniego,, .
Efekt końcowy był dość zadowalający. Paznokcie wyglądały bardzo kusząco. Nie jestem specjalistką i efekt niestety nie utrzymał się zbyt długo. :) Tak jak pisałam wyżej: ,,....metodą prób i błędów...,,,,
Tak czy owak spędziłam bardzo miło czas,robiąc coś dla siebie. Mogłam się trochę zrelaksować i odprężyć,a moje dłonie mogły na chwilę poczuć się dopieszczone. :)
Pozdrawiam
z niespokojnych norweskich wód.
Bardzo ladnie Ci to wyszlo ! :)
OdpowiedzUsuńdzięki....
OdpowiedzUsuń