PSIA POGODA
Pogoda w tym roku wyjątkowo dała mi w kość. Zmęczona,ciągle ospała i zmarznięta....nie mogę uwierzyć,że mamy już połowę czerwca. Zdjęcia znajomych, które obserwuję na różnych portalach są dla mnie abstrakcją. Radosne,słoneczne fotografie znad basenu,łąki,morza.....wygrzewające się ciała na leżakach,w okularach i letnich ubraniach powodują,że czuję się jak na innej planecie.
Norweskie 9-stopniowe ,,upały,,, ,,przyjemne,, wiatry, ,,kojące,, deszcze, w dalszym ciągu kurtki,bluzy i półbuty....przypominają bardziej wczesną wiosnę niż lato.
Oczywiście jest to mój subiektywny punkt widzenia i znajdą się tacy co się ze mną nie zgodzą....lecz gdy chodzi o ten klimat....jestem pogodową pesymistką....jestem stworzeniem ciepłolubnym....i niczym ćma do światła żądam i pragnę więcej ciepłego słońca. Nie chcę iść na atmosferyczną umowę mówiącą o jednym ciepłym dniu w tygodniu...taką pseudo dobroduszność. Potrzebuję odnaleźć swój wewnętrzny spokój płynący z równowagi słońca i ciepła....w końcu powinniśmy mieć cztery pory roku.
Często chowam się w saunie,czekam i odliczam dni do upragnionego urlopu pełnego 30-stopniowych upałów. A kiedy wyglądam przez okno do którego znów stuka deszcz i obserwuję pochmurne budynki i pochmurny krajobraz pośród którego stoję.......szaro bura ja ogarnia mnie dziwny smutek.....w pośpiechu zasłaniam okno,odwracam się i przecieram bladą twarz.....biorąc książkę,wskakuję pod koc i czekam.
Marudzę? Może......ale Pani pogoda ma wyraźnie w tym roku jakiś kłopot!
Norweskie 9-stopniowe ,,upały,,, ,,przyjemne,, wiatry, ,,kojące,, deszcze, w dalszym ciągu kurtki,bluzy i półbuty....przypominają bardziej wczesną wiosnę niż lato.
Oczywiście jest to mój subiektywny punkt widzenia i znajdą się tacy co się ze mną nie zgodzą....lecz gdy chodzi o ten klimat....jestem pogodową pesymistką....jestem stworzeniem ciepłolubnym....i niczym ćma do światła żądam i pragnę więcej ciepłego słońca. Nie chcę iść na atmosferyczną umowę mówiącą o jednym ciepłym dniu w tygodniu...taką pseudo dobroduszność. Potrzebuję odnaleźć swój wewnętrzny spokój płynący z równowagi słońca i ciepła....w końcu powinniśmy mieć cztery pory roku.
Często chowam się w saunie,czekam i odliczam dni do upragnionego urlopu pełnego 30-stopniowych upałów. A kiedy wyglądam przez okno do którego znów stuka deszcz i obserwuję pochmurne budynki i pochmurny krajobraz pośród którego stoję.......szaro bura ja ogarnia mnie dziwny smutek.....w pośpiechu zasłaniam okno,odwracam się i przecieram bladą twarz.....biorąc książkę,wskakuję pod koc i czekam.
Marudzę? Może......ale Pani pogoda ma wyraźnie w tym roku jakiś kłopot!
A wiesz, mnie chyba nawet to passe ;) A w żadnym wypadku 30 stopni nie chcę , oj nie nie nie. Lubię takie 20 stopni - booosko. No dziś to owszem trochę się wybrałam nie teges, bo popołudniu temp. spadła tak że zimnica weszła pod skórę.
OdpowiedzUsuńMarzę o 20 stopniach w Norge :).....dobrze, że każdy z nas lubi ,, inne,, klimaty. ....inaczej byłoby nudno. ;)
OdpowiedzUsuń