BALANS


Kiedy po raz pierwszy w nowym roku otworzyłam drzwi swojego domu....panował tu świąteczny spokój. Trochę już przykurzone bombki ciągle błyskotliwie migały,ale już bez tego świątecznego szału.
O ile w grudniu wprowadzają rodzinną i ciepłą atmosferę,to w styczniu wydają się po prostu trochę śmieszne. Lubię w domu ład i komfort,który dają mi otaczające mnie przedmioty.
Dlatego zaraz po rozpakowaniu (rzeczy z podróży),wzięłam się za zmianę wystroju salonu.
Mój L. kiwał głową z niedowierzaniem,ale co ja poradzę na to,że po prostu musiałam to zrobić.
Ponieważ mamy zimę....salon tym razem jest w tonacji spokojnej.
Bez żadnych wściekłych kolorów ani dodatków. Być może mam dość po pomarańczowej jesieni i czerwonym grudniu. Teraz jest zima,cisza i spokój.
Czas zimowego snu i oczekiwania na wiosnę.





Kremowe zasłony w duże srebrne grochy wyglądają bardzo elegancko.
Są grube ,ale na oknach wyglądają lekko i świeżo.


W jadalni na stole oraz salonie pojawiły się szaro-srebrne bieżniki i niebieskie dodatki.
Nie zabrakło świec o zapachu wanilii :).






Za dnia jeśli świeci słońce,wpada do nas sporo światła,a wieczory wypełnia blask palonych świec i palącej się kozy.
Czerwone poduszki ustąpiły tym białym z napisem ice cold.





W naszym domu pojawił się również nowy,mały element w postaci okrągłego dywanu.
Był on kupiony z myślą o naszym pupilu,który podobny dywan upodobał sobie u moich rodziców w domu. U nas również wpadł w psie łaski i teraz jest strategicznym miejscem odpoczynku. Właśnie stąd Lazy kontroluje całe domowe życie. Widzi wszystko co dzieje się w kuchni oraz w salonie.Pod stałą psią kontrolą są również wejściowe drzwi.




Lubię zmiany,nawet te drobne....
do napisania! :)



Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

JAZZOWE NUTKI

ROZMOWY Z BRZUCHEM 9

AMERICAN DREAM